Powoli ocean zmienia oblicze. Wczoraj swoje harce rozpoczeły szkwały. Krótkie, bo trwające do godziny, ale jak już jakiś postanowi przejść nad łódką, to z 15 węzłów robi 30-35. Przy czym nie pada deszcz.
Odzwyczajony od takich silnych wiatrów, rozpieszczony przez pasaty, przetrzymałem te wczorajsze bez refowania. W końcu mamy tylko małego foczka i grota, który ma 12 metrów kwadratowych. Dzisiejszy wschód słońca przyniósł jednak tak rozgniewane niebo, pełne szarości, a miejscami sinego fioletu, że postanowiłem zarefować grota, tak na wszelki wypadek na 2 refy. No i jedziemy dzisiaj cały czas na tych 2 refach. Regularnie wieje 20 węzłów, a szkwałów to już nawet dzisiaj nie liczę. Krótsze, ale częściej. Przed nocą to już nie wypada ściągać refów, choć ocean jakby układał się do snu.
Rano zobaczymy. W końcu to nie regaty. Niepostrzeżenie, już 10 stopni odjechaliśmy na południe, a to 600 mil bliżej niż dalej 🙂
Miłego poniedziałku!
Bartek
2013UTC
10 04,22’S
025 07,82’W
Bartek !! Jak znajdziesz czas albo będziesz się nudzić, to uaktualniaj bloga i zdawaj relacje, proszę !! 🙂 Siedzę w nocy w pracy i czytam codziennie relacje, pełen zazdrości !! 🙂 No i podziwu 🙂 Jak czytam to się mogę na chwilę oderwać i poczuć tam z Tobą na oceanie 🙂