Dzień 86

12.09.16 (Dzień 86)
Wczoraj po południu, przy niedzieli stwierdziłem, że można by było coś zmienić w ożaglowaniu Perły. Od kilku dni płyniemy na małym grocie, specjalnie przygotowanym na południe (mniejszy i mocniejszy według pomysłu Pana Janusza Maderskiego, który bardzo pomógł mi, określając założenia takielunku i ożaglowania Perły) i foku marszowym. Trzeci już dzień cieszę się z korzystnego wiatru z północy. Siła nie przekracza 25 węzłów, czyli 6 w skali Beauforta. Można by było zrekompensować małego grota czymś większym z przodu. Nie wchodzą jednak w grę genakery, ani code 0. To byłoby za dużo. Te żagle na Perle, bezpiecznie i przyjemnie nosi się poniżej 20 węzłów, a idealnie jak wieje 15. Czas odświeżyć Genuę, idealnie wkomponowała by się w te warunki. Mały grot + genua (taki większy fok) + wiatr na pograniczu półwiatru i baksztagu 25 węzłów = 130 mil przelotu w ciągu doby. Warto było trochę podenerwować się w nocy bo oczywiście, gdy tylko postawiłem genue, rozwiało się do 30 węzłów, a to już 7 w skali Beauforta. Przeczekaliśmy i wróciło do 20-25 węzłów. Dzisiaj cały dzień płyniemy na takim samym zestawie i 6 węzłów rzadko schodzi z wyświetlacza. Fale się rozbudowują, ale na razie są jeszcze małe dlatego możemy trochę poserfować. W sumie powinienem na tym skończyć opowieść o dniu dzisiejszym, bo poza radością jaką niesie ze sobą szybsza żegluga, po kilkunastu dniach w żółwim tempie, nie zrobiłem nic więcej. Przepracowałem jedynie stałe elementy dnia. Wstałem, zjadłem śniadanie, zjadłem obiad, zrobiłem przegląd takielunku. No i pierwszy raz od prawie 2 miesięcy założyłem sztormiak.