Zaczne jak zwykle. Czesc!
Dziekuje za wiele zyczliwych komentarzy. Za te mniej zyczliwe tez, bo kazdy ma prawo oceniac sytuacje, tak jak ja widzi, a mi i innym daje do myslenia. Wiem, ze wiele osob interesuje co i jak wydarzylo sie na pokladzie naszej wspolnej lodki. Choc mam juz dostep do internetu, jestem bezpieczny, wypoczety i zaoopiekowany w Port Elizabeth w RPA, to nie napisze dokladnie co sie stalo. Potrzebuje chwili czasu, zeby przygotowac dokaldny opis i moja ocene tego wypadku. Jak to wygladalo z mojej perspektywy i co sie po kolei dzialo. Nie wszystko jest tak oczywiste, jak moze sie wydawac na pierwszy rzut oka. Dajcie mi 3-4 dni a wyjasnie co sie wydarzylo i jakie mialo konsekwencje, a na wszelkie pytania i watpliwosci odpowiem bez owijania w bawelne. Ci ktorzy mnie znaja, mam nadzieje, ze wiedza ze nie staram sie upiekszac tego co na morzu poszlo nie tak i niczym na spowiedzi krok po kroku wszystko opisze. Mam tez troche filmow z calej akcji poniewaz nie mialem jak notowac, a balem sie ze wszystko mi sie w stresie pomiesza i bede potem plotl glupoty, wiec krecilem krotkie filmy z komentarzem. Dajcie chwile a zbiore to wszystko w jakas przyswajalna calosc.
Czy mi smutno, przykro lub jestem zalamany? Chyba jedynie bylo mi trudno sie rozstac z lodka, to w koncu 6 lat moje pracy i wielu moich przyjaciol.
Mam jednak wciaz dwie rece, glowe i zamierzam jeszcze z tego skorzystac 🙂 tak wiec i wam radze pilnujcie swoich rak i trzymajcie glowe na karku, a dalej bedziemy mogli robic rzeczy z pozoru niemozliwe.
OVER
p.s. przepraszam, ale w RPA nie ma roznych poslkich znakow!
Bart, z tego wpisu widać, że dobrze sie trzymasz, mam nadzieje, ze tak jest. Jedno zastrzeżenie: żadne tam „over”, licze na kolejny/e projekt/y, coby nauka z tego rejsu nie poszła na marne!!
pozdr!!
Cześć Bartek.
Choć zbyt późno dowiedziałem się o rejsie i nie mogłem (na zdjęciu) płynąć z Tobą, to przez cały czas śledziłem co robisz i jak Ci idzie, czytałem relacje i oglądałem zdjęcia, trzymałem kciuki i trzymam nadal. Za wszystko co zrobiłeś wielki szacun. Czekam z niecierpliwością na kolejny projekt i już dzisiaj deklaruję że tym razem płynę z Tobą (na zdjęciu oczywiście). Pozdrawiam 🙂
Bartek trzymaj się – czasami tak bywa. Najważniejsze, ze jesteś cały i zdrowy !!! Jestem pewien, że się nie poddasz i uda Ci się zrealizować marzenie opłynięcia ziemi. Na pewno wiesz co zawiodło i budując nową łódkę wykorzystasz tę wiedzę i doświadczenie, które nabyłeś. Jestem pewien, że przy następnym projekcie znajdziesz równie wielu życzliwych Ci ludzi.
Pozdrawiam,
Piotrek – Twój były kursant.
Szanowny Bartku. Dotychczasowe dokonania, 100 dni na wygnaniu morskim, bezwzgledna samotnosc – to jest sukces ! dokonales ekstremum, wspioles sie na Mont Blanc w spadexowych skarpetkach, bez niczyjej pomocy. Gratuluję wyczynu. Niewielu może zachwycać tak ciekawą historią. A szlify się zdarząją, ważne abyś przy budowie nastepnej jednostki uwzględnił braki konstrukcyjne s.p.s.y. Perly. Brawo Chlopie !
WIDZE ze Bartkowi stalo sie wszysko jedno , i kibice jego osiagniecia zostali daleko w dupie . Praeszlo nie 3-4 dni, a ponad 10 i nie ma zadnej informacji. To jest brak szacunku ………