Od wypłynięcia ze Świnoujścia, wedle moich notatek mija dzisiaj okrągłe 50 dni. Na świętowanie jednak nie było czasu.Tak to chyba musi już być, że stan morza dzieli dni na te pracujące i wolne.
Świeże owoce skończyły się ponad tydzień temu! Miałem pomarańcze, cytryny i melony. Pomarańcze skończyły się ostatnie. Wygląda na to że cytrusy z popularnego w Polsce supermarketu obcego pochodzenia wytrzymały ponad 40 dni w warunkach morskich. Bez wątpienia trafiłem na część partii, która była przeznaczona na eksport w kontenerze jakiegoś statku, no bo jak inaczej tłumaczyć tą długowieczność 🙂
Jednak z braku owoców i warzyw nie zginę! Kaliska firma Paula, właściciel marki Crispy Natural, producent suszonych chipsów z warzyw i owoców zadbała o walkę ze szkorbutem wśród członków załogi Perły. Na pokładzie mam do wyboru do koloru: plastry buraków, topinambur, ananasa, brzoskwinie, jabłka, truskawki;
Pakowałem się dość dynamicznie i nigdzie w głowie nie mogłem znaleźć informacji o ilości owych paczek owoców, dlatego przyszedł dzień na przegląd zapasów. Wygląda na to, że jeszcze poczęstuje was jak wrócę do Polski, tyle tego dobra zmieściłem. Jak jesteście ciekawi jak to smakuje, to podpowiem, że w każdym sklepie w tym kraju znajdziecie takie same chipsy Crispy Natural. Mój numer jeden w rankingu smaków to chipsy z buraka.
Po całym dniu bez jednej chmurki, tuż przed zachodem zaczął rozbudowywać się front, który jak się okazało spowodował kilka zmian żagli w nocy i zdominował cały kolejny dzień.
Zostaw Komentarz