Niestety ze względu na silny wiatr dźwięk nie jest najlepszy.
Poniżej opis:
Refowanie grota na małym jachcie
Kiedy powierzchnia grota jest niewielka, tak jak na Perle (12 m2) najbezpieczniejszym sposobem refowania w jedną osobę jest stanięcie w dryfie. Przede wszystkim dlatego, że jakie warunki by nie panowały, łódka zawsze łagodniej pracuje na fali. Jest też zdecydowanie bardziej sucho na pokładzie, szczególnie w miejscu gdzie to piszę (początek południowego Atlantyku) ma to znaczenie. Jeszcze dość ciepło, ale wiatr coraz zimniejszy, z południa, więc ubierać się trzeba, a suszyć nie ma gdzie, więc po co moczyć ubrania.
1. Stanięcie w dryf. Mając grota i foka na maszcie i prędkość w okolicach 5 węzłów, za każdym razem udawało mi się stanąć w dryf robiąc zwrot przez sztag bez luzowania foka. Jedynie gdy fala na północnym przy 40 węzłach wiatru, miała 3 metry i była dość stroma, musiałem zrobić zwrot przez rufę i wyostrzyć pod wiatr. Gdy już łódka wytraci prędkość po zwrocie, przywiązuje rumpel na zawietrznej, czyli ster maksymalnie na wiatr. Sytuacja na pokładzie momentalnie się uspokaja a łódka łagodnie pracuje na fali.
2. Grot luz Następnie, trzeba zrzucić grota, żeby to zrobić, luzuję jego szot praktycznie do łopotu.
3. Grot w dół Na takiej małej łódce, ściągnięcie w dół, nawet lekko pracującego żagla nie stanowi problemu. Z każdym kolejnym refem jest jeszcze łatwiej, bo mamy mniej żagla, a wiatr z reguły coraz silniejszy, jak decydujemy się na kolejne refy. Na perle luzuje jedynie grota na fale. Tyle ile potrzebuje, żeby założyć metalowe kółeczko przy żaglu, na hak na bomie. Nie zrzucałem całego grota nawet gdy wiatr dochodził do 50 węzłów. Nawet wyluzowany do łopotu grota pomaga łódce ładnie stać w dryfie. Na większych jachtach, gdzie możemy podeprzeć się silnikiem zrzucam żagiel w całości, żeby oszczędzić mu niepotrzebnego łopotu. Czym większy żagiel tym bardziej pracuje w łopocie, a przy tym każdy wózek, pełzacz czy w końcu sam żagiel bardziej są obciążone dynamicznymi siłami. Przy 12 metrowym grocie, nie ma takich sił jak przy 30-40 metrach żagla. Mała łódka – zrzucam tylko tyle ile potrzebuje żeby zarefować. Duża łódka – zrzucam całego grota i dopiero refuje.
4. Wiązanie rogu szotowego Gdy na jachcie nie ma żadnych specjalnych patentów do refowanie (np. roler w maszcie, roler w bomie, refowanie jedną liną z kokpitu) wiązanie rogu szotowego żagla do końca bomu to chyba najniebezpieczniejszy moment całego klasycznego refowania. Jak wiele było przypadków wypadnięcia za burtę podczas refowania grota, gdy załogant oparty na bomie i wiążący grota, wyjeżdżał za burtę na bomie, a później wypadał do morza. Wystarczy, że z jakichś przyczyn poluzuje się szot grota. Dla mnie najważniejszym elementem bezpieczeństwa jest zabezpieczenie bomu nad pokładem, tak, żeby nie miał możliwości poluzować się nad wodę. Dodatkowo gdy mam hamulec bomu, mogę zabezpieczyć bom, żeby pozostał na sztywno w jednej pozycji. Wtedy opierając się na bomie, który nie lata razem z falą mam dużo czasu na porządne przywiązanie żagla do bomu. Najlepszym według mnie sposobem, jest wiązanie żagla materiałową taśmą. Unikam jak tylko mogę wiązania żagli krawatami z linki. Szczególnie gdy na zarefowanym żaglu płynę 2, 3 dni, nieraz tydzień, ma to wielkie znaczenie, że taśma nie przeciera żagla, kiedy okrągła linka, sztywna od soli trze żagiel. Oczywiście przez godzinę raczej nic się nie stanie, ale po 200 godzinach, gdy jakiś fałd materiału podwinie się pod linkę… udało mi się już kiedyś wytrzeć dziurę w żaglu w ten sposób. Mając pokrowiec na grota na bomie tzw. Lazy Jacka, nie muszę wiązać reflinek. Warto jednak mieć je przygotowane, bo linki lazy jacka lubią się zerwać w środku nocy, a wtedy robi nam się niezły bałagan z luźnym kawałkiem grota wywiewanym z bomu. Czyli dobrze zabezpieczony bom i taśmy zamiast krawatów z linki to moja metoda na bezpieczne refowanie. Dla załogi i dla żagli.
5. Luzowanie Grota na szotach Po zamocowaniu rogu szotowego do bomu luzuję grota do łopotu, jak przy zrzucaniu go w dół. Łódka dalej pozostaje w dryfie, a my mamy szansę na wybranie fału grota.
6. Wybieramy fał grota.
7. Wyjście z dryfu W większości przypadków najbezpieczniejsze i najszybsze, dla mnie, wyjście z dryfu to zwrot przez rufę. Mając już zarefowane żagle, dostosowane do warunków, zrobienie zwrotu przez rufę jest bardzo bezpieczne i nie widzę w nim praktycznie żadnego ryzyka. Należy tylko wykonać go z mocno wybranymi żaglami, w szczególności grotem na bomie i zdecydowanie obrócić łódkę do baksztagu, żeby jak najkrócej być ustawionym bokiem do fali. Od baksztagu kręcę po woli, aż do przejścia żagli na drugą burtę i zmiany halsu. Siłę z jaką żagle przechodzą na drugą burtę oceniam subiektywnie na zdecydowanie mniejszą, niż gdy luzujemy foka w łopot, po to żeby wybrać go po zawietrznej. To jest drugi sposób na wyjście z dryfu. Przerzucenie foka na drugą burtę. Dlaczego go unikam? Przy mocno zarefowanym grocie mamy małe przyśpieszenie, gdy poluzujemy foka jego łopot działa jak hamulec. Czym silniejszy wiatr, tym siła z jaką fok nas hamuje jest większa. Mały grot, plus hamulec na dziobie, praktycznie zatrzymuje niewielki jacht w miejscu. Robiąc rufę ani przez chwilę nie tracimy manewrowości. Luzując foka dużo łatwiej ustawić się bez prędkości bokiem do fali. Mając dookoła dużo miejsca na morzu, warto wychodzić z dryfu zwrotem przez rufę. Szczególnie na małym, lekkim jachcie.
Bardzo fajny film. Naprawdę dopiero obejrzenie takiego filmu daje do wyobrażenie na jak małym jachcie Bartek żegluje i z jakimi trudnościami się zmaga. Wydaje mi się, że chłopak jest chyba trochę szalony, bo porywa się „z motyką na Słońce”, ale nadal będę z podziwem śledził jego dalsze poczynania.
Ponownie życzę powodzenia, bo chyba najtrudniejsze dopiero przed Bartkiem.
Pozdrawiam,
Zenek
Film świadczy o Twoim dużym doświadczeniu zeglarskim Bartek ( też jestem żeglarzem, ale bardziej szuwarowym …jedynie Mazury,Zalew Wiślany,Zatoka Gdańska ). Gratuluję takiej odważnej decyzji Tobie i Twojej żonie pozostawionej z córeczką. Życzę powodzenia i zawsze stopy wody .Dacie radę Ty i jacht ,bo łódka jest dzielna . Niech opatrzność Ci pomaga w spełnieniu marzenia.Dzieki za relację . Pozdrawiam , Zbigniew.